wtorek, 26 sierpnia 2008

Sen poprawiający humor

Odwiedziła mnie Joanna Chmielewska. Rozmawiałyśmy pijąc kawkę, pani Joanna paliła papierosy (była pierwszą osobą, która paliła w naszym mieszkaniu!), było bardzo sympatycznie.

Niespodziewanie do domu wrócił mój kochany Małżyk:

- Dzień dobry! - wsunął łepetynę do pokoju.

- Dzień dobry - odpowiedział mój gość nie wyjmując papierosa spomiędzy palców.

- Ale pani jest podobna do tej pisarki! Widziałem ją ostatnio w telewizji! - zabłysnął Małżyk.

- Nie jest pan pierwszym, który mi to mówi - zaśmiała się pani Chmielewska i z chochlikiem w oku uśmiechnęła się do mnie.

- Żona ma nawet jej książki! - galopem pobiegł do drugiego pokoju, by po chwili wrócić do nas tryumfalnie potrząsając książką "Upoważnienie do szczęścia". Katarzyny Grocholi.

Jak tu nie mieć dobrego humoru?

Brak komentarzy:

To, co zrobiłam...

Wszelkie prawa do fotografii i tekstów zamieszczonych na tym blogu są własnością autora. Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.(Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).