piątek, 26 września 2008

wersja "in inglisz"

Zrobiłam to samo - raz jeszcze, tym razem po angielsku. Wyszło, jak wyszło. Sami oceńcie:

A gdyby komuś miał się ten kalendarz przydać, to można go porwać stąd.

Miłego scrapowania!

wtorek, 23 września 2008

Chwila dla siebie

Wreszcie znalazłam chwilę na to, co lubię - na scrapki. Tym razem przygotowałam się do zrobienia kalendarza na 2009r. Postanowiłam podzielić się swoimi wypocinkami - może komuś się przyda. Jest to "kalendarz uniwersalny", w którym bardzo łatwo dostosować miesiąc do własnych potrzeb usuwając niepotrzebne dni w danym miesiącu. A wygląda to tak:

Jeśli ktoś chciałby wykorzystać kalendarz, może ściągnąc go klikając tutaj.

A jeśli ktoś go wykorzysta, to proszę, niech się pochwali, co? :)

piątek, 12 września 2008

Hurrra! Doczekałam sie weekendu. Nie powiem, że poszło łatwo. po drodze zaliczyłam 10-godzinny maraton mówienia, którego skutkiem jest nieziemski ból gardła. Organizacyjnie wysiadam, nie łapię tych wszystkich sznurków, które powinnam trzymać w garści. Kontakty interpersonalne też pod psem - wczoraj czułam się jak prowadząca w jakimś konkursie audio-tele: mówiłam, prosiłam, a nikt nie odpowiadał, choć wszyscy wiedzieli jakie jest rozwiązanie.

Na szczęście dziś udało mie ise dostać na audiencję do Pana Gradowej Chmury i - o dziwo - zostałam przyjęta życzliwie!!!

Byle tak dalej!

środa, 10 września 2008

O braku czasu, pomysłach dziecka i czekaniu

Doba jest za krótka, a sen to piekielny wynalazek. Zabiera kupę czasu i jest taki fajniutki!

Powitałam nowe. Szef - Pan Gradowa Chmura, nie wiadomo kiedy zagrzmi, kiedy błyśnie (intelektem bądź humorem) albo kiedy rzuci piorunem. Buuu. Biurokracja i papierologia przerasta mnie. Komputery miały ułatwić pracę, a służą za maszynę do pisania. Papiery, papiery i jeszcze raz papiery. Zobaczymy jak to będzie dalej. 

A najgorsze, że odbywa się to kosztem dzieci. Moje trzyletnie pierworodne zakomunikowało mi, że już nie jest moim synkiem i że od teraz jest synkiem babci A. A gdy przyjechało do domu - z babcią A. - od progu wołało: "Mamusiu! Przyjechaliśmy opiekować się Hanią jak ty będziesz w pracy". Ha-ha-ha! ;( Opiekować się!

Hmm... 

Czekać? 

Tak, czekać. Na wakacje! Na urlop. Na Boże Narodzenie, ferie, Wielkanoc - cokolwiek.

To, co zrobiłam...

Wszelkie prawa do fotografii i tekstów zamieszczonych na tym blogu są własnością autora. Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.(Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).