Za oknem biało. Tzn. biało na wysokości mojego spojrzenia, bo poniżej, bliżej ziemi - szaro. Ale sypie śnieg i to jest optymistyczne. Może wbrew temu, co głoszą meteorolodzy, Boże Narodzenie będzie białe? Przecież święta w bieli mają zupełnie inną wymowę niż święta bez niej.
A ja przypomniałam sobie pierwszą zimę z małym Maćkiem. Od Mikołaja dostał sanki, które spędziły tę zimę nie dotykając śniegu, bo Maciej na sanki był za mały. Zdjęcia z tamtej zimy wyglądają świetnie, natomiast dzisiaj, gdy sobie przypominam całą gimnastykę z ubieraniem 4-6 miesięcznego dziecka w te wszystkie kombinezony, skarpety, sweterki - warstwy "na cebulkę" - dziękuję czasowi, że zabrał to w przeszłość.
Jedno z takich zdjęć z przeszlości ubrałam w zestaw collabu Agnesingap & Rakusia & Strawberries Designs "Firest Sleigh Rides" (dostępny w DigiscrapBooking.ch):
Poniżej rak dla Eledhwen :)
A teraz nie pozostaje mi nic innego, tylko czekać na to, by śnieg przykrył, zamaskował, udekorował świat.
- I to by było na tyle!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz