środa, 16 lutego 2011

O tym, jak wyprosić gościa

Gdy Babcia Halinka przychodzi do nas, całą swoją uwagę poświęca swoim wnukom, a moim rodzonym Potomkom. Wymyślają energożerne zabawy pełne szaleństwa, wrzasków i bałaganu - czyli tego, co dzieci uwielbiają. Dlatego uwielbiają też Babcię Halinkę!
Ostatnio jednak Babcia mało bawiła się z Potomkami, więcej rozmawiała z ich mamą. Maciej najpierw wygłupami próbował zwrócić uwagę Babci na siebie, później już tylko wołał ją, aż wreszcie zdał sobie sprawę z bolesnego faktu, że tym razem Babcia nie poświęci mu tyle co zwykle uwagi.
Skoro on nie może mieć Babci, to nikt jej miał nie będzie. I kropka!
Wszedł więc do kuchni, gdzie rozmawiałyśmy przy kawie i babeczkach owocowych z bitą śmietaną, i zakomunikował:
- Babciu, już jest godzina 18.19 a ty ciągle tu jesteś!
Kulturalny, nie ma co! Tylko po kim to ma, do jasnej Anielki?!?!?

***

Kiedyś było inaczej. Kiedyś był maleńki, delikatny, niezaradny. A wyglądał tak:






Slodziak, no nie? Zdjęcia te włożyłam w oprawę z zestawu "Journal du matin" Papriki, a pochodzą z czasów, gdy Maciej nie miał jeszcze roku.
Słodziak... Przypomniałam sobie, że "kulturalne" zapędy miał już wcześniej! Jako 3-latek przyniósł Babci Ani jej buty i powiedział:
- Babciu, tu maś buciki, tam maś kultećkę - idź juś!

Hm... Czym skorupka za młodu...


- To by było na tyle!

2 komentarze:

doti40 pisze...

Ha, ha, ha!! Zupelnie jak Laura - babcia zagrozila jej kiedyś, że "sobie pójdzie". na to laura - tu mas kultecke, tu mas buciki, a lękawicki mas??? :-)
Pierwsza praca to klasyk wręcz! Przepiekna!

Olenkamajka pisze...

witam, od dluzszego czasu nie moglam odszukac Twojego bloga, a no po smierci meza moja pamiec zawodzi...krotko mowiac, pamiec poszla na spacer...i rzadko wraca.

Ale...dzis przypadkiem wpadlam tu ....no i po prostu dalam Twoj blog do ulubionych...i jestem w siodmym niebie, bo uwielbiam czytac Twoje historie, sa zabawne, humor tryka z nich po niebo. Zawsz emam ubaw po przyslowiowe "pachy".

Cudownie opisujesz, czytam te male kawaleczki Twojego zycia jak swietna ksiazke.

Pamietam jak Twoja latorosl pytala skad sie biora dzieci...i historia z wychwawczynia z przedszkola rozbawila mnie na dobre.


Do nastepnego "kawalka...sciskam goraco Ola

To, co zrobiłam...

Wszelkie prawa do fotografii i tekstów zamieszczonych na tym blogu są własnością autora. Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.(Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).