Na szczęście wróciłam do normalnego życia i miałam czas na to, by zabawić się kolejnymi zdjęciami. Na początek śliczny chłopczyk, Kacper.
sobota, 31 stycznia 2009
O końcu i początku
Nareszcie mogłam spokojnie zasiąść przed komputerem i zrobić to, co chcę, a nie to, co muszę. Wprawdzie to, co musiałam zrobić narzuciłam sobie sama, ale każdy przymus, nawet ten "dobrowolny", jest czymś niemiłym. A dla mnie takim obowiązkiem stało się robienie kalendarza. Jego ostatnie miesiące robiłam w pośpiechu, by zdążyć przed Dniem Babci i Dniem Dziadka. Na ten pośpiech nałożyły się obowiązki związane z pracą i na dobrą sprawę w czasie ostatnich kilku tygodni nie wiedziałam na jakim świecie żyję.
Na szczęście wróciłam do normalnego życia i miałam czas na to, by zabawić się kolejnymi zdjęciami. Na początek śliczny chłopczyk, Kacper.
Credit: everything by Delmik, fonts: Scriptina
Na szczęście wróciłam do normalnego życia i miałam czas na to, by zabawić się kolejnymi zdjęciami. Na początek śliczny chłopczyk, Kacper.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszelkie prawa do fotografii i tekstów zamieszczonych na tym blogu są własnością autora. Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.(Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz