Zacznę filozoficznie, filozofią rodem spod strzechy: świat się zmiania, a my z nim...
Zmieniają sie też moje zainteresowania. Postanowiłam zarzucić (mam nadzieję czasowo) świat digi i przenieść się do świata realnego. Marzyłam o tym od dawien dawna, ale moje kochane Potomki utrudniały mi realizację moich marzeń. Każdorazowe dotknęcie przeze mnie nożyczek wzbudzało niekłamane zaiteresowanie młodzieży, gdy brałam w dłoń papier o barwie innej niż biała zainteresowanie przeobrażało się w chęć uczestnictwa w przedsięwzięciu, kiedy zaś w zasięgu wzroku (albo i dłoni) pojawiał się klej, stan emocjonalny moich Potomków określić można "euforycznym". Klej śmigał po dłoniach, ubrankach, ścianach, stole i włosach, maniakalnie omijając mające się skleić dwa kawałki papieru.
Do czasu...
Ostatnio, wietrząc przypływ gotówki odwiedziłam pewne sklepy i nabyłam pewne rzeczy. Efekty mojego nabywania możecie zobaczyć zerkając tutaj. A co z Potomkami? - zapytacie.
Ano, nadal pomagają! Kleją, wycinają, malują, ba! szyją nawet!!!
Hania upodobała sobie kleje brokatowe, które w jej dłoniach osiagają status produktu jednorazowego użytku. Nikną w niewyobrażalnym tempie. Oto rozmowa, jaką przeprowadził z córką Rodziciel-Płodziciel:
- Haniu, wybrudziłaś wszystko dookoła tym twoim brokatem! Już ci więcej brokatowego kleju nie kupię!
- A jak będę 6-latkiem?
- Też nie.
- A jak będę dolośła?
- To sobie sama kupisz.
- Hulllllaaaaaaaaaa!
Ot, szczera radość.
***
A na podsumowanie - scrap zrobiony na wyzwanie z zestawem na forum DSPL (klik na skrapa - będzie większy).
Opis na scrapie mówi nam wszystko, sam zaś obrazek zrobiony został z zestawu Akizo "Kitschy Hearts" :)
- To by było na tyle!
4 komentarze:
Scrap przecudny!!!
u nas też klej brokatowy jest jednorazowego użytku! I coraz bliżej zakupu hulajnogi jesteśmy :)
Rodziciel -Płodziciel mnie powalił buahahha....
Ja nie dałabym rady chyba realków cykać.. musiałabym sobie tajny schron zbudować żeby mi się klej chociaz dobę utrzymał o papierach kolorowych nie wspomne... Nożyczek też szukam bezustannie chociaz 6 szt w domu posiadam... ech... No a Twoje ... cudne...
a U nas zakup hulajnogi zakończył sie nogą w gipsie.. którą to Sylwia wsadziła pod hulajnogę ......
Prześlij komentarz