piątek, 7 maja 2010

O pięknym zapachu wiosny i nie tylko

Wiosna zawitała do naszego mieszkania. Wczoraj przywędrowały ze mną trzy ogromne, oszałamiająco pachnące gałęzie pięknego bzu. Stoją właśnie obok i rozpraszają na całego. Jedno zdanie ma milion wersji, w prostym słowie pojawia się niespodziewanie byk jak byk, a ja - mając w nosie mądrości ludowe - szukam szczęścia w kwiecie. I znów jestem małą dziewczynką siedzącą na ławeczce przed domem babci, skubiącą z gałęzi za moimi plecami kwietne kiście bzu i szukającą kwiatków o trzech albo o pięciu płatkach. Przede mną na talerzyku leży kromka chleba z masłem i z miodem, obok lekko utrącony na brzegu kubek z mlekiem, na którym robi się obrzydliwy kożuch (brrr... trzeba go będzie zdjąć palcem i wrzucić za ławkę, w bez) a ja wącham kwiaty bzu, wącham miodek, świeży chleb, mleko i macham nogami, którymi nie sięgam do ziemi...

Wiosna ma piękny zapach.

Poniżej jedno zdjęcie - zdjęcie z wiosennego spaceru ubrane w zestaw MaryPop "My heart for you":



Zestaw można nabyć w DSM

Wracam do wąchania...
A jutro na śniadanie - chlebek z masłem i miodem. I mleko. Koniecznie z kożuchem!

- I to by było na tyle!

Brak komentarzy:

To, co zrobiłam...

Wszelkie prawa do fotografii i tekstów zamieszczonych na tym blogu są własnością autora. Kopiowanie, powielanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie jest surowo zabronione.(Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych).